Idź do strony : 1, 2, 3, 4
76 Re: Pole namiotowe Nie Maj 06, 2012 3:59 pm
zoey
- oho, tu żeś dojebał kolego. sugerujesz, że puszczam się z każdym? - zapytała, nie wiedząc czy ma być jego słowami oburzona, czy wręcz przeciwnie, że ma to po niej spłynąć. jasne, zdarzało jej się czasem po pijaku przespać z kimś, kogo na drugi dzień nawet nie pamiętała, jednak zdarzało się to pewnie jedynie raz na jakiś czas, kiedy to jej potrzeby brały górę nad mózgiem. w końcu zoey nie miała nikogo i nawet nie planowała mieć. no, chyba, że mowa tu o jakichś fwb, czy coś. - to, że ćpasz nie musi oznaczać, że nie masz nudnego życia - mruknęła. pewnie jak narazie najbardziej w theo lubiła bluzę, którą jej podarował, bo z pewnością początek ich znajomości nie wydawał się być łatwy.
77 Re: Pole namiotowe Nie Maj 06, 2012 4:07 pm
theo
spojrzał na nią początkowo wahając się, jaką minę powinien teraz przybrać, więc pokiwał głową raz w jedną raz w drugą stronę by wiedziała, że może trochę o niej myśli w taki sposób, ale potem się ogarnął i westchnął.
- nic takiego nie powiedziałem. ale winni się zawsze tłumaczą - powiedział z szerokim uśmiechem, bo zoey wydawała mu się nieco rozdarta i nawet, jeśli miał podobny stosunek do płci przeciwnej co ona to nie szło im za dorbze.
- samo ćpanie jest ciekawe ale nie tylko. - powiedział i nie chciał jej mówić, przypadkowej lasce, że rozprowadza full narkotyków bo mu jeszcze zajrzy do namiotu i obudzi się goły i niewesoły.
- nic takiego nie powiedziałem. ale winni się zawsze tłumaczą - powiedział z szerokim uśmiechem, bo zoey wydawała mu się nieco rozdarta i nawet, jeśli miał podobny stosunek do płci przeciwnej co ona to nie szło im za dorbze.
- samo ćpanie jest ciekawe ale nie tylko. - powiedział i nie chciał jej mówić, przypadkowej lasce, że rozprowadza full narkotyków bo mu jeszcze zajrzy do namiotu i obudzi się goły i niewesoły.
78 Re: Pole namiotowe Nie Maj 06, 2012 4:19 pm
zoey
z pewnością by go oskubała. z resztą może jej nawet powiedzieć w ramach chwilowego zapomnienia o obecności swojego mózgu, bo taka akcja na pewno ubarwiłaby ich relacje xdd z - przecież się nie tłumaczę - cały czas patrzyła na niego, jak na misia o bardzo małym rozumku, z resztą po chwili dała sobie spokój z przejmowaniem się jego słowami - nie musisz mi nic mówić jakie jest ćpanie, kochany. to też możesz sobie dopisać do listy moich grzeszków - oznajmiła - z resztą po co ja ci to mówię. jakby mój dzisiejszy wygląd nie mówił sam za siebie - westchnęła cicho, kątem oka przyglądając się jego tatuażom na ramieniu. pewnie lubiła wydziaranych kolesi.
79 Re: Pole namiotowe Nie Maj 06, 2012 4:23 pm
theo
zafalował brwiami i nie znała go od tej złej strony, chociaż może się i przekona jaki potrafi być, bo przeginała a theo miał cierpliwość ale do czasu.
- więc się nie denerwuj. nie powiedziałem tego konkretnie o tobie. ale może w jakiś sposób ciebie to uraziło - spostrzegł i miał ochotę w ramach swojej rehabilitacji na piwo, które teraz chyba byłoby największą nagrodą.
- nie obchodzi mnie twoje ćpanie. chyba, że masz dużo kasy i chcesz kupić - powiedział bo w sumie jako rozczochrana i zakręcona nimfomanka może nie interesować się polityką i nie znać theo z gazet.
- więc się nie denerwuj. nie powiedziałem tego konkretnie o tobie. ale może w jakiś sposób ciebie to uraziło - spostrzegł i miał ochotę w ramach swojej rehabilitacji na piwo, które teraz chyba byłoby największą nagrodą.
- nie obchodzi mnie twoje ćpanie. chyba, że masz dużo kasy i chcesz kupić - powiedział bo w sumie jako rozczochrana i zakręcona nimfomanka może nie interesować się polityką i nie znać theo z gazet.
80 Re: Pole namiotowe Nie Maj 06, 2012 4:33 pm
zoey
pokręciła głową z niedowierzaniem i nieco się zdziwiła, kiedy zaproponował jej zakup proszków - dilujesz? - zapytała zaskoczona, unosząc wysoko brwi - w takim razie miło mi cię poznać, jestem zoey - uśmiechnęła się nagle całkiem milutko, przy czym przypomniało jej się, że do tej pory mu się jeszcze nie przedstawiła - może i wyglądam jak ćpun na głodzie, ale muszę cię rozczarować, bo raczej nie skorzystam z okazji. zbyt mało jak na razie zarabiam, by sobie pozwolić na takie rarytasy - jaky to jej kiedykolwiek robiło różnice. pewnie nie raz się zdarzyło, ze nie zapłaciła rachunków, bo wszystkie pieniądze przebalowała. tak czy siak pewnie po cichu planowała go oskubać od tej chwili. no bo skoro jest impreza, to jego czujność w każdej chwili może przygasnąć.
81 Re: Pole namiotowe Nie Maj 06, 2012 4:39 pm
theo
roześmiał się i spojrzał na nią pobłażliwie jak na małą dziewczynkę, bo błysk w oku na myśl o narkotykach chyba nie mógł przejść niezauważony.
- rarytasy, no tak. nie mam z kim rozmawiać - powiedział i pewnie zapalił trzeciego fajka wstając i patrząc na nią z góry.
- idę bo coraz więcej insektów wokół nas. być może potrzebujesz małego mycia - powiedział i się zmył. bluzę odda mu innym razem.
- rarytasy, no tak. nie mam z kim rozmawiać - powiedział i pewnie zapalił trzeciego fajka wstając i patrząc na nią z góry.
- idę bo coraz więcej insektów wokół nas. być może potrzebujesz małego mycia - powiedział i się zmył. bluzę odda mu innym razem.
82 Re: Pole namiotowe Nie Maj 06, 2012 4:42 pm
zoey
kiedy zasugerował jej kąpiel, zoey ostentacyjnie przewróciła oczami, po czym zamknęła się w namiocie.
83 Re: Pole namiotowe Nie Maj 06, 2012 6:01 pm
andrew
przyszli więc na pole namiotowe, gdzie schowali się w namiocie andrewa, bo posiadał swój własny. wcześniej jednak chłopak przyjrzał się bandażowi laury.
- kto prowadza psy bez kagańca? - zapytał z niedowierzaniem, kręcąc głową z dezaprobatą. ludzie byli takimi idiotami, ale nic nie można było na to poradzić. - będzie tutaj drugie jezioro, jeśli zaraz nie przestanie padać - westchnął zrezygnowany i wyłożył się w namiocie wygodnie, podkładając sobie łokieć pod głowę.
- kto prowadza psy bez kagańca? - zapytał z niedowierzaniem, kręcąc głową z dezaprobatą. ludzie byli takimi idiotami, ale nic nie można było na to poradzić. - będzie tutaj drugie jezioro, jeśli zaraz nie przestanie padać - westchnął zrezygnowany i wyłożył się w namiocie wygodnie, podkładając sobie łokieć pod głowę.
84 Re: Pole namiotowe Nie Maj 06, 2012 6:05 pm
laura
ona ostrożnie sobie usiadła, by nie rozpychać się w namiocie andrew bo po prostu nie wypadało a była wychowana, wiadomka. usiadła też tak, żeby ją nie bolało, bo było to wczoraj i uważała. nie wiem, czy andrew mógł cokolwiek podejrzeć, to zdecydujesz ty.
- wracałam ze sklepu, bo poszłam kupić sok na drogę i była otwarta brama i on wyleciał - powiedziała z miną niewiniątka. - a potem te igły.. to było coś okropnego - dodała i poprawiła objętość swoich włosów opuszkami palców.
- taak, a ja mam namiot na drugim końcu pola - powiedziała lekko smutna. pewnie w namiocie andrew ślady zbrodni *seksu* były sprzątniete xd
- wracałam ze sklepu, bo poszłam kupić sok na drogę i była otwarta brama i on wyleciał - powiedziała z miną niewiniątka. - a potem te igły.. to było coś okropnego - dodała i poprawiła objętość swoich włosów opuszkami palców.
- taak, a ja mam namiot na drugim końcu pola - powiedziała lekko smutna. pewnie w namiocie andrew ślady zbrodni *seksu* były sprzątniete xd
85 Re: Pole namiotowe Nie Maj 06, 2012 6:06 pm
andrew
to nie było w jego namiocie, wiec nie miał czego sprzątać. tak, czy siak posiedzieli i pogadali.
Idź do strony : 1, 2, 3, 4
i ❤ ny » Out of character » Archiwum » Stare imprezy » Camping na zakończenie majówki » Pole namiotowe
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach