Idź do strony : 1, 2
26 Re: Jezioro Nie Maj 06, 2012 2:37 pm
william
owszem, william był zmęczony i nie wiem, czy miał ochotę w tym momencie na nawiązywanie nowych znajomości, toteż podejrzewam, że mogliby tak milczeć w nieskończoność, skoro nie zaczęłaś rozmowy, a na co po cichu liczyłam. tak czy siak kątem oka dostrzegł jakąś dziewczynę, która pewnie zasyczała jakieś przekleństwo, kiedy spadła jej apaszka - wszystko w porządku? - zapytał, odwracając głowę ku niej, jednak szybko wrócił do wgapiania się w pływające pod taflą wody kijanki, kiedy uznał, że raczej dziewczynie się żadna krzywda nie dzieje. z resztą nawet jakby się działa, to nie jestem pewna, czy willowi by się chciało ruszyć przepity tyłek z miejsca.
27 Re: Jezioro Nie Maj 06, 2012 2:44 pm
daphné
spojrzała na niego trochę zmieniając zdanie, że zostanie przez niego połknięta wypowiadając jakiekolwiek pojedyncze słowo, pewnie przełknęła lekko ślinę i spojrzała na swoją apaszkę, która nie wyglądała najgorzej, chociaż nie obyło się bez plamy.
- no tak, ale jest nowa.. znaczy apaszka - powiedziała cicho i złożyła ją mimo wszystko i położyła obok. niestety, nie miała perwolla przy sobie i nie sprała jej od razu, karygodne. spojrzała na williama i uśmiechnęła się. wolała każde towarzystwo, tylko nie williama.
- jestem daphne - powiedziała potem i spojrzała w jezioro, które było piękne i zamrugała parę razy oczami od słońca.
- przepraszam, że pytam. widziałeś tutaj w pobliżu wysokiego blondyna z blizną na szyi? to bardzo ważne - spytała i sama rozejrzała się wokół.
- no tak, ale jest nowa.. znaczy apaszka - powiedziała cicho i złożyła ją mimo wszystko i położyła obok. niestety, nie miała perwolla przy sobie i nie sprała jej od razu, karygodne. spojrzała na williama i uśmiechnęła się. wolała każde towarzystwo, tylko nie williama.
- jestem daphne - powiedziała potem i spojrzała w jezioro, które było piękne i zamrugała parę razy oczami od słońca.
- przepraszam, że pytam. widziałeś tutaj w pobliżu wysokiego blondyna z blizną na szyi? to bardzo ważne - spytała i sama rozejrzała się wokół.
28 Re: Jezioro Nie Maj 06, 2012 2:50 pm
william
william nie był aż taki straszny w obyciu, żeby ją zaraz zjadać na dzień dobry. potrafił być miły dla osób, które mu niczym nie zawiniły. kiedy oznajmiła, że apaszka jest nowa, will przetarł oczy, ciesząc się, że nie ma tak wielkich problemów natenczas, jak daphne. co do pierwszego wrażenia, to daphne wydawała mu się głupią lalunią. na dodatek nie była w jego typie, bo nie lubię tej modelki, którą masz w avku ;p tak czy siak zawsze istniała szansa, by udowodniła mu, że tak wcale nie musi być i wydobyć nieco więcej przyjazności z jego dość szorstkiej osoby. po jej pytanie uniósł wysoko brwi - wysoki blondyn z blizną? nie widziałem tu takiego. a co? jakiś seryjny morderca grasuje w lesie i wybija po kolei campingowiczów? - zapytał, zerkając na nią półprzytomnie - jeśli owszem, to chętnie cię wysłucham.
29 Re: Jezioro Nie Maj 06, 2012 2:56 pm
daphné
ojej nina jest fajna ;d kwestia gustu. daphne potem schowała swoją apaszkę i dość niewinnie słuchała jego odpowiedzi, właściwie to ucieszyła się, że nie widział, bo mógł wczoraj obrócić się na jakiejś imprezce i rzeczywiście go nie widzieć, a z drugiej strony william mógł się tak upić że po prostu nie pamiętał żadnej takiej osoby. westchnęła lekko i oparła się.
- nie, nie. nic nikomu nie grozi, chyba, że mi - powiedziała unosząc marszcząc nieco brew gdy odczytała smsa od mathieu. - to tylko mój brat, ale on jest szalony i mnie wszędzie szuka - powiedziała i odłożyła telefon na bok.
- jak było wczoraj? dopiero dzisiaj przyjechałam i jestem ciekawa, czy coś mnie ominęło - spytała i uśmiechnęła się lekko.
- nie, nie. nic nikomu nie grozi, chyba, że mi - powiedziała unosząc marszcząc nieco brew gdy odczytała smsa od mathieu. - to tylko mój brat, ale on jest szalony i mnie wszędzie szuka - powiedziała i odłożyła telefon na bok.
- jak było wczoraj? dopiero dzisiaj przyjechałam i jestem ciekawa, czy coś mnie ominęło - spytała i uśmiechnęła się lekko.
30 Re: Jezioro Nie Maj 06, 2012 3:02 pm
william
- co ci takiego grozi, skoro jest twoim bratem? - wymruczał. w sumie od początku jego ton głosu i znudzony wyraz twarzy nie prezentowały się najsympatyczniej, ale szło się czasem przyzwyczaić do jego oschłości - nic nie sugeruję, ale gdybym miał siostrę, która rozkładałaby nogi przed każdym, to też bm za takową chyba łaził krok w krok, a potem zaciągnąłbym ją chyba za włosy do jakiejś piwnicy, gdzie bym zamknął małą szmatę - zapalił popierosa w międzyczasie i na koniec swojej wypowiedzi lekko prychnął - a ty? czym takim u niego zawiniłaś? - posłał jej nieco kpiące spojrzenie - nie przejmuj sie tym, co cię ominęło, dzisiaj możesz nadrobić.
31 Re: Jezioro Nie Maj 06, 2012 3:09 pm
daphné
- rzeczywiście - powiedziała patrząc na niego dość jednoznacznie, bo oczywiście potraktowała to jako coś niemiłego i pomyślała, że nie powinna się starać nawet być miła bo nie wychodzi jej to na dobre. uśmiechnęła się potem równie ironicznie gdy po ostatnim pytaniu i pewnie oblizała usta przed odpowiedzią.
- urywa palce każdemu kto na mnie spojrzy - powiedziała i pufnęła i pomyślała, że jeśli spotka więcej takich ludzi jak william to zostaje tylko alkohol do ratunku.
- zawiniłam? to podobno mężczyźni są winni, nie ja - zaśmiała się ale nie głupio bo to było bardziej pogardliwe dla jej brata, niż dla samego williama - kolejny facet który utożsamia szmatę z człowiekiem - powiedziała i skrzywiła się.
- urywa palce każdemu kto na mnie spojrzy - powiedziała i pufnęła i pomyślała, że jeśli spotka więcej takich ludzi jak william to zostaje tylko alkohol do ratunku.
- zawiniłam? to podobno mężczyźni są winni, nie ja - zaśmiała się ale nie głupio bo to było bardziej pogardliwe dla jej brata, niż dla samego williama - kolejny facet który utożsamia szmatę z człowiekiem - powiedziała i skrzywiła się.
32 Re: Jezioro Nie Maj 06, 2012 3:18 pm
william
- urywa palce? powinnaś zaznaczyć, że to metafora, bo szczerze wątpie by wprowadzał coś takiego w życie - powiedział takim tonem, jakby mówił do małego dziecka - chcesz mi powiedzieć, że tylu facetów się za tobą ogląda, że aż twój braciszek zaczął poczuwać się do roli ochroniarza? - uniósł lekko brew - chyba,że koleś rzeczywiście jest rozhisteryzowany. z resztą po chuj ja tu wszczynam jakieś psychoanalizy, co mnie to obchodzi... - westchnął cicho, dopalając papierosa. kiedy wyraziła swoją dezaprobatę co to jego brzydkiego wyrażania się, willy odparł - gdybym użył słowa 'kurwa' byłabyś bardziej zadowolona? w końcu kurwa to już nie przedmiot. - z jednej strony był pyskaty i niemiły a z drugiej jednak było w nim coś pociągającego. w końcu wciąż z nim rozmawiała.
33 Re: Jezioro Nie Maj 06, 2012 3:27 pm
daphné
- no powinnam, bo sam byś się tego nie domyślił - powiedziała drapiąc się lekko po podbródku i roześmiała się cicho i kpiąco na wszystko co powiedział.
- nie trzęś portkami, jak go zobaczysz zaraz za krzakiem. albo zaraz wyłoni się z jeziora. podobno jest po jakimś rosjaninie więc uważaj - powiedziała i pewnie odgarnęła wszystkie włosy na jedną stronę by jej nie przeszkadzały.
- och tak, to mnie bardziej zadowala. nie będę się spodziewała niczego więc po takim kimś. półpasiec - dodała i pewnie roześmiała się bo jeszcze nie zdarzyło się by padła ofiarą pobicia z powodu swojego niewyparzonego języka.
- nie trzęś portkami, jak go zobaczysz zaraz za krzakiem. albo zaraz wyłoni się z jeziora. podobno jest po jakimś rosjaninie więc uważaj - powiedziała i pewnie odgarnęła wszystkie włosy na jedną stronę by jej nie przeszkadzały.
- och tak, to mnie bardziej zadowala. nie będę się spodziewała niczego więc po takim kimś. półpasiec - dodała i pewnie roześmiała się bo jeszcze nie zdarzyło się by padła ofiarą pobicia z powodu swojego niewyparzonego języka.
34 Re: Jezioro Nie Maj 06, 2012 3:35 pm
william
- chyba jestem zbyt głupi na rozmowę z tobą, bo wydawało mi się, że moje poprzednie słowa subtelnie zasugerowały, że się tego domyśliłem - uniósł brwi, zaczynając podejrzewac daphne o tunel powietrzny między uszami. - czy własnie zaczęłaś mnie straszyć swoim bratem, czy mi się to tylko zdawało? - zapytał, śmiejąc się pod nosem - co ci takiego zrobiłem, możesz mnie oświecić? wiem, że nie wyglądam może jak wiecznie uśmiechnięty ken, ale to nie znaczy, że musisz starać się być niemiła. zwłaszcza, że ci to miernie wychodzi - powiedział, unosząc lekko kącik ust.
35 Re: Jezioro Nie Maj 06, 2012 3:41 pm
daphné
- naprawdę? - spojrzała na niego groźnie, bo pewnie i ona mogła mieć rosyjskie korzenie. westchnęła lekko i spojrzała na zegarek bo zdawało się jej że teraz z minutę na minutę robiło się coraz ciemniej. spojrzała na niego i pomyślała, że nie ma ochoty na taką rozmowę, chociaż prawie zawsze sprawiało jej to przyjemność, a potem zawsze jej brat przychodził na ratunek.
- nie, nie straszę. - dodała i jej twarz lekko złagodniała - bo nie umiem być niemiła. czuję sie jakbym nie rozmawiała z dorosłym człowiekiem. chociaż może to pojęcie względne bo i mathieu jest jeszcze dzieckiem - powiedziała i sama miała ochotę na papierosa, toteż zapaliła swojego.
- nie, nie straszę. - dodała i jej twarz lekko złagodniała - bo nie umiem być niemiła. czuję sie jakbym nie rozmawiała z dorosłym człowiekiem. chociaż może to pojęcie względne bo i mathieu jest jeszcze dzieckiem - powiedziała i sama miała ochotę na papierosa, toteż zapaliła swojego.
36 Re: Jezioro Nie Maj 06, 2012 3:52 pm
william
william miał wrazenie, że nie do końca wie, o czym mówi daphne, ale to może przez jego nieogarnięcie spowodowane kacem - skoro nie umiesz być nie miła, to po cholerę próbujesz? i jeśli chociaż przez moment liczyłaś, że będę chronił cię przed bratem, czy inne takie pierdoły, to sorry, ale gówno mnie to obchodzi. - powiedział, wzruszając lekko ramionami - no...chyba, że mi za to obciągniesz - już chyba wykroczył z poziomu bycia szorstkim i nieco niemiłym, a wszedł na poziom zwykłego chamstwa, bo to co powiedział było bezczelne i kwalifokowało się śmiało na liścia ;d
37 Re: Jezioro Nie Maj 06, 2012 4:00 pm
daphné
- nie, frajerze. bo prostu się spytałam czy go widziałeś. on się po prostu nade mną znęca, nieważne - powiedziała machając ręką i paliła sobie spokojnie dopóki nie usłyszała z jego ust takiej propozycji. normalnie zbladła na twarzy nie podejrzewając, że taki william potrafi od tak wypowiedzieć takie słowa. przeczesała końcówki swoich włosów i zaciskając zęby ścisnęła jego brodę przysuwając się by spojrzeć mu prosto w oczy.
- zwykły chuj. takiemu jak ty to tylko splunąć. ciesz się, że nie umiem się bić, mięczaku - powiedziała wstając potem ale nie raczyła jednak na niego napluć bo miała na sobie nie za wysokie koturny, ale nie chciała potem przed nim uciekać. podeszła bliżej jeziora i usiadła na swojej płóciennej torebce na trawie.
- zwykły chuj. takiemu jak ty to tylko splunąć. ciesz się, że nie umiem się bić, mięczaku - powiedziała wstając potem ale nie raczyła jednak na niego napluć bo miała na sobie nie za wysokie koturny, ale nie chciała potem przed nim uciekać. podeszła bliżej jeziora i usiadła na swojej płóciennej torebce na trawie.
38 Re: Jezioro Nie Maj 06, 2012 4:04 pm
william
po jej słowach uśmiechnął się złośliwie - mam te słowa wziać jako 'tak? - po czym zaśmiał się cicho. nie lubił takich kobiet jak daphne najwidoczniej, dlatego nie miał oporów, by jej cisnąć. z resztą, może kiedyś jeszcze się przeproszą jak np wytrzeźwieją, czy coś takiego. w końcu jedna rozmowa nie musi decydować o całym przebiegu znajomości. - z pewnością gdybyś umiała się bić zrobiłoby to jakąkolwiek różnice - oznajmił z ironią w głosie, lekko wywracając oczami. śmieszyły go trochę grożące mu kobietki, zwłaszcza, że william był dużym chłopcem i umiał sobie z takimi bezproblemowo poradzić.
39 Re: Jezioro Nie Maj 06, 2012 4:13 pm
daphné
musiały jej zupełnie puścić nerwy i pewnie miała ochotę iść do domu, toteż mijając jeszcze siedzącego williama podeszła do niego i patrząc mu w twarz podbiła mu jak tylko mogła jego prawy policzek.
- niech ci nie będzie do śmiechu. takiemu pajacowi nigdy - powiedziała usatysfakcjonowana kierując się do swojego namiociku.
- niech ci nie będzie do śmiechu. takiemu pajacowi nigdy - powiedziała usatysfakcjonowana kierując się do swojego namiociku.
40 Re: Jezioro Nie Maj 06, 2012 4:21 pm
william
drugi dzień campingu i już drugi policzek. jak widać william będzie musiał nad sobą trochę pomyśleć. skoro daphne się zmyła, to miał do tego teraz dobre warunki.
41 Re: Jezioro Nie Maj 06, 2012 6:46 pm
jeff
najarany jeff upodobał sobie pójście nad jezioro. nie bacząc na temperaturę, która nie dawała odpowiednich warunków do wyczynów pływackich, rozebrał się do naga, bo był odważny i miał gdzieś, kto go zobaczy. swoje rzeczy w nieładzie zostawił na brzegu jeziora i poszedł się kąpać. cały świat go bawił. stojąc do połowy pasa w wodzie udawał, że jest rybakiem i że próbuje złapać rybę w ręce, przy czym wyklinał te ryby na całe gardło i wyglądało to super śmiesznie.
42 Re: Jezioro Nie Maj 06, 2012 6:56 pm
zoey
za to, jako, że zoey zapragnęła się ogarnąć, przyszła tu pewnie się umyć z jakimś szamponem etc, po czym znikła na chwilę w zieleninie, by osuszyć włosy i się ubrać i pewnie w tym czasie do jeziora zawitał jeff. zoey już ubrana w czyste ubranka etc postanowiła się cofnąć, by zobaczyć kto tak świruje i głośno zaśmiała się, obserwując poczynania jeffa. nie wiem czy się znali, ty zdecyduj - co ty ćpałeś człowieku? - zapytała rozbawiona, może nie do końca zdając sobie sprawę, że wczoraj w nocy była w podobnym położeniu co jeff.
43 Re: Jezioro Nie Maj 06, 2012 7:00 pm
jeff
- to co zwykle - odrzekł jej bardzo spokojnie, odwracając się do niej. chciał zobaczyć, kto do niego mówił. prawdopodobnie właściwie się nie znali, mignęła mu parę razy przed oczami na polu kempingowym, ale to tyle, nawet nie miał pojęcia jak miała na imię. - przyłączysz się do łowienia ryb? - zapytał, na szczęście nie wychodząc z wody, także zapewne na razie nie dane jej było oglądanie jeffa w całej okazałości. - jestem jeff! - zamachał do niej nawet i posłał jej uroczy uśmiech.
44 Re: Jezioro Nie Maj 06, 2012 7:04 pm
zoey
- jestem zoey i nie sądzę bym chciała się dołączać! - krzyknęła w jego stronę z wesołym uśmiechem na ustach - przerabiałam to już wczoraj i starczy mi na jakieś...500 lat. - tak tylko mówiła. pewnie gdyby niedługo zdarzył się kolejny wyjazd, ona znowu byłaby pierwsza do pluskania się w lodowatej wodzie. zoey dostrzegła jego leżące na trawie ubrania, więc domyśliła się, że jest goły, co tylko skwitowała szerszym uśmiechem - poza tym jesteś goły! - dodała, jakby jej to przeszkadzało. tak naprawdę to jej to nie przeszkadzało ;p
45 Re: Jezioro Nie Maj 06, 2012 7:07 pm
jeff
- no i co, że jestem goły? zawstydzam cię czymś? - roześmiał się i w sumie właśnie jak gdyby nigdy nic wyszedł z wody, po czym włożył na tyłek bokserki i taki mokry walnął się na trawę przy jeziorku, więc wyjdzie na to, że wszystko, co leżało na ziemi, przyklei się do niego i będzie przez to brudny jak żul, ale najwidoczniej jeff miał to gdzieś. - co ty tutaj robisz? samotna wyprawa nad jezioro? to ty wyjęłaś z niego wszystkie ryby i włożyłaś sobie do stanika? bo wy kobiety chyba macie takie właściwości, że nosicie pół życia w stanikach, a potem ja mam zonk, że ściągam lasce stanik... a tu... a tu wylatuje im pół życia. to nosisz tam te ryby?
46 Re: Jezioro Nie Maj 06, 2012 7:21 pm
zoey
- na razie mnie niczym nie zawstydzasz, bo nic nie widze, koleś! - oznajmiła mu, nadal się śmiejąc, po czym kiedy wyszedł, nie raczyła sobie zasłonić oczu, z resztą jeffowi i tak pewnie to było obojętne. uniosła wysoko brwi, kiedy zaczął bredzić - poczęstuj mnie tym, co wziąłeś - powiedziała, przyglądając się mu z niedowierzaniem - nie, nie wypycham sobie cycków. są prawdziwe - położyła dłonie na swoim biuście. plecący bzdury, odurzony, chudziutki i golusieńki jak jezusek w stajence chłopak działał pewnie odrobinę rozczulająco na zoey, która nie mogła się przestać uśmiechać na jego widok.
47 Re: Jezioro Nie Maj 06, 2012 7:26 pm
jeff
- no ale zawsze możesz coś nosić między nimi, prawda? - zamachał chaotycznie rękami. - idziesz może na pole namiotowe? pomożesz mi wstać? muszę jakoś się przekimać w namiocie, a obawiam się, że nie wiem... gdzie to może być. no. - podzielił się z nią tak ważną dla niego informacją, mając nadzieję, że ona okaże się jego wybawicielką. on jest jezuskiem, więc ona może się pobawić w ladacznicę z ostatniej wieczerzy. jakie ja bzdury piszę ;p. - a jeśli minie tu zostawisz, zamarznę. i uwierz, nie jestem groźny. tylko łapię ryby.
48 Re: Jezioro Nie Maj 06, 2012 7:33 pm
zoey
- kurwa, chyba napiszę książkę po powrocie stąd, bo co rusz wpadam tu na wachlarz osobowości - zaśmiała się, po czym pomogła mu wstać. podniosła z ziemi jego bluze, którą zarzuciła mu na ramiona. w końcu byli na jednej imprezie, więc zoey wychodziła z założenia, że w takich warunkach trzeba sobie pomagać. tak czy siak pewnie odstawiła go pod namiot.
Idź do strony : 1, 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach