Idź do strony : 1, 2
26 Re: 40/40 Wto Maj 15, 2012 7:45 pm
zoey
- sugerujesz, że jestem gruba? oj, przyuważ z kim fruwasz, bo w każdej chwili mogę ci podbić drugie oko - w tym momencie zauważyła, że jego twarz się pewnie już całkiem zagoiła po tym limie, o ile dobrze pamiętam. tak czy siak zaśmiała się, maczając usta w swojej szklance z procentami - no właśnie co do tej pomocy, to trochę powinnam zwątpić, bo w końcu jesteś podobno psycholem. dobrze, że mi się o tym w porę przypomniało! - wzruszyła lekko ramionami, odgarniając czarną grzywkę z czoła. kiedy powiedział, że ostatnim razem używał prezerwatywy, zoey wypaliła bez namysłu - prezerwatywę? taka z glonów się nie liczy - po czym zarechotała, dając nathanielowi do zrozumienia, że jej głupkowate poczucie humoru nie występuje niestety u niej tylko po pijaku.
27 Re: 40/40 Wto Maj 15, 2012 7:52 pm
nathaniel
jezu, całkiem zapomniałam o tym podbitym oku, ale na pewno już mu limo zeszło. uśmiechnął się rozbawiony, kręcąc głową z dezaprobatą.
- nie byłabyś w stanie podbić mi oka - powiedział, przysuwając swoją twarz bliżej buzi zoey. właściwie to sam nie wiedział, czy to było pewnego rodzaju wyzwanie, ale całkiem możliwe, iż tak. nathaniel byłby w stanie założyć się z zoey o coś podobnego i zaryzykować swoje oko. zaśmiał się, bo w przeciwieństwie do mnie od razu załapał kwestię psychola xd - nie ma ryzyka nie ma zabawy - powiedział, wzruszając ramionami obojętnie. - to co? mam iść na badania? - zapytał, wbiając w zoey przenikliwe spojrzenie, chociaż uśmiech rozbawienia nieustannie błąkał się po ustach nate'a.
- nie byłabyś w stanie podbić mi oka - powiedział, przysuwając swoją twarz bliżej buzi zoey. właściwie to sam nie wiedział, czy to było pewnego rodzaju wyzwanie, ale całkiem możliwe, iż tak. nathaniel byłby w stanie założyć się z zoey o coś podobnego i zaryzykować swoje oko. zaśmiał się, bo w przeciwieństwie do mnie od razu załapał kwestię psychola xd - nie ma ryzyka nie ma zabawy - powiedział, wzruszając ramionami obojętnie. - to co? mam iść na badania? - zapytał, wbiając w zoey przenikliwe spojrzenie, chociaż uśmiech rozbawienia nieustannie błąkał się po ustach nate'a.
28 Re: 40/40 Wto Maj 15, 2012 8:00 pm
zoey
haha, no wiesz, ja mam talent do zapamiętywania wszystkich niepotrzebnych rzeczy, także jeśli chodzi o jakieś pierdoły, to możesz na mnie liczyć xd
- jeśli to co powiedziałeś miało być wyzwaniem, to chętnie je podejmę. obyś tylko potem nie żałował - powiedziała lekko mrużąc oczy i unosząc kąciki ust, które ułożyły się w cwaniacki uśmieszek - oczywiście, że masz iść na badania! - poleciła mu, po czym dodała, już nieco innym tonem - pod warunkiem, że ja będę doktorkiem - zafalowała brwiami, osuszając swoją szklankę z drinkiem, wbijając cały czas wzrok w nathaniela, wyglądając przy tym trochę jak gwiazda porno. albo jak leonardo dicaprio, jak całował rękę kate winslet w titaniku na tym balu. jeden pies xd pewnie zawołała kelnerkę i zamówiła kolejkę szotów dla nich - ale najpierw się trochę zdezynfekujemy - uśmiechnęła się dziarsko.
- jeśli to co powiedziałeś miało być wyzwaniem, to chętnie je podejmę. obyś tylko potem nie żałował - powiedziała lekko mrużąc oczy i unosząc kąciki ust, które ułożyły się w cwaniacki uśmieszek - oczywiście, że masz iść na badania! - poleciła mu, po czym dodała, już nieco innym tonem - pod warunkiem, że ja będę doktorkiem - zafalowała brwiami, osuszając swoją szklankę z drinkiem, wbijając cały czas wzrok w nathaniela, wyglądając przy tym trochę jak gwiazda porno. albo jak leonardo dicaprio, jak całował rękę kate winslet w titaniku na tym balu. jeden pies xd pewnie zawołała kelnerkę i zamówiła kolejkę szotów dla nich - ale najpierw się trochę zdezynfekujemy - uśmiechnęła się dziarsko.
29 Re: 40/40 Wto Maj 15, 2012 8:08 pm
nathaniel
- raczej nie będę żałował, bo nie jesteś w stanie tego zrobić - powiedział z kpiącym wyrazem twarzy, który miał wpłynąć na dumę zoey. nate sam się prosił o to, żeby mu przywaliła, więc raczej nikt nie będzie miał do niej o to żalu. nawet nie będzie się bronił i spokojnie pozwoli jej sobie przyłożyć. uśmiechnął sie szelmowsko, gdy wspomniała o tym, że to ona będzie doktorem. - w takim razie raczej nie będę miał specjalnych oporów - zaśmiał się i przez chwilę patrzył chamsko w dekolt zoey. - mam tylko nadzieję, że masz jako takie zdolności do leczenia? - zapytał, unosząc w górę lewą brew. pewnie chwilę później kelnerka przyniosła im szoty i strzelili od razu po jednym, żeby nie tracić czasu. w końcu z odkażaniem nie powinno się zwlekać!
30 Re: 40/40 Wto Maj 15, 2012 8:19 pm
zoey
- kręci cię, jak bije cię dziewczyna? - zapytała z łobuzerskim uśmiechem na twarzy - z taką przypadłością się jeszcze nigdy nie spotkałam, ale wiedz, że zrobię wszystko by ulżyć twoim masochistycznym zapędom. mam w końcu wielkie serce - powiedziała, lekko wypinając pierś do przodu i zadzierając równie lekko brodę do góry. kiedy zapytał, czy ma jakieś zdolności do uzdrawiania odparła - mam ręce które leczą, musisz mi uwierzyć na słowo - puściła do niego oczko, przebierając paluszkami swoich dłoni przez chwilę. kiedy obalali kolejkę, zoey nieco się skrzywiła, jednak po chwili pewnie zabrali się za drugą i trzecią. - no dobra, chyba tyle na dziś wystarczy, jestem samochodem. - oznajmiła, posyłając mu lekko rozmydlony uśmiech.
31 Re: 40/40 Wto Maj 15, 2012 8:29 pm
nathaniel
zaśmiał się, spoglądając w dekolt zoey, który wypięła w jego stronę.
- jak to dobrze, że trafiłem właśnie na ciebie, a nie na jakąś oziębłą nieczułą kobietę - powiedział z uroczym uśmiechem, przysuwając się do zoey, po czym ze śmiechem odsunął się. - w ramach tego dobrego uczynku mogę ci się odwdzięczyć i też coś dla ciebie zrobić - zaoferował się z łobuzerskim błyskiem w oku. pewnie wcale tego nie przemyślał, bo zoey mogła wpaść na najgłupszy pomysł świata, ale cóż. - uwierzę, jak te ręce zaczną mnie leczyć - zafalował brwiami. wybuchnął śmiechem, kiedy powiedziała, że jest samochodem. - w takim razie chyba będziemy go pchać - stwierdził, kręcąc głową i śmiejąc się nadal pod nosem.
- jak to dobrze, że trafiłem właśnie na ciebie, a nie na jakąś oziębłą nieczułą kobietę - powiedział z uroczym uśmiechem, przysuwając się do zoey, po czym ze śmiechem odsunął się. - w ramach tego dobrego uczynku mogę ci się odwdzięczyć i też coś dla ciebie zrobić - zaoferował się z łobuzerskim błyskiem w oku. pewnie wcale tego nie przemyślał, bo zoey mogła wpaść na najgłupszy pomysł świata, ale cóż. - uwierzę, jak te ręce zaczną mnie leczyć - zafalował brwiami. wybuchnął śmiechem, kiedy powiedziała, że jest samochodem. - w takim razie chyba będziemy go pchać - stwierdził, kręcąc głową i śmiejąc się nadal pod nosem.
32 Re: 40/40 Wto Maj 15, 2012 8:39 pm
zoey
- w takim razie zapamietam to sobie i przyszykuję stosowną listę życzeń w najbliższej przyszłości - kiwnęła głową, uśmiechając się lekko. kiedy powiedział, że uwierzy jej, gdy jej ręce go zaczną leczyć, to odparła - chyba nic innego mi nie zostaje, tylko ci to udowodnić - wzruszyła ramionami, dmuchajac sobie w grzywkę, tak wiesz. kiedy ją wyśmiał, wyrażając tym samym dezaprobatę dla prowadzenia po pijaku, co zoey pewnie uskuteczniała dość często, ona również go wyśmiała - pchaj sobie dzisiaj wieczorem co chcesz, ale mój samochód zostaw w spokoju, ok? - roześmiała się, odchylając nieco głowę do tyłu.
33 Re: 40/40 Wto Maj 15, 2012 8:47 pm
nathaniel
- hej hej! to nie może być lista życzeń - zaprotestował, kręcąc głową. - to ma być dobrze przemyślane jedno życzenie. nie jestem złotą rybką, chociaż tutaj też miałabyś ograniczoną liczbę życzeń. to jest przysługa za przysługę - powiedział, uśmiechając się przelotnie. - u ciebie, czy u mnie? - zapytał, nie ociągając się za specjalnie, bo chociaż noc była młoda, to nigdy nie miał pewności, czy jeśli nie pójdą do niego, to nie wpadną w drzwiach na jego brata bliźniaka, do którego specjalnie się nie przyznawał, bo lubili się wymieniać laskami (a przynajmniej mieli się wymieniać, no ale xd). powstrzymał śmiech. - nie tknę dzisiaj twojego samochodu, tak samo jak nie zrobisz tego ty - uniósł w górę brwi z łobuzerskim uśmiechem.
34 Re: 40/40 Wto Maj 15, 2012 8:50 pm
zoey
- założysz się? - wyszczerzyła się głupio, po czym unisła wysoko brwi po jego pytaniu. po krótkim przemyśleniu sprawy i dojścia do wniosku,że ma w domu taki bałagan, że wstyd, to zdecydowała, że - u ciebie - co wymruczała mu na uszko, jak seksi kocica, jednak w jej wykonaniu zabrzmiało to dość zabawnie. tak czy siak możesz zacząć ;*
Idź do strony : 1, 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach