Idź do strony : 1, 2
2 Re: 40/40 Pią Maj 04, 2012 7:59 pm
laura
przyszła tutaj i przeżyła początkowy zawał serca, bo w tych światłach mogła śmieć, że jej skóra spaliła się na słońcu i jest zaczerwieniona jak prosiaczek. no nic, potem ogarnęła, że to światła zmieniające barwy i pewnie nie musiała zbyt prędko szukać gdzie siedział andrew, bo każdy miał swoje ulubione miejsce w klubie a zwłaszcza taki imprezowicz co andrew. podeszła do loży spokojnym krokiem i uśmiechnęła się niewinnie.
- dobry wieczór - powiedziała cichutko, jednak siedząc już blisko andrew mogła sobie pozwolić na szept. zauważyła dwa drinki na stoliku, jeden z nich już na nią czekał na co znów się uśmiechnęła skromnie.
- dobry wieczór - powiedziała cichutko, jednak siedząc już blisko andrew mogła sobie pozwolić na szept. zauważyła dwa drinki na stoliku, jeden z nich już na nią czekał na co znów się uśmiechnęła skromnie.
3 Re: 40/40 Pią Maj 04, 2012 8:05 pm
andrew
andrew miał pewnie dwa kroki do klubu, dlatego bywał tutaj często i znał prawie wszystkich. zdarzało mu się nawet wchodzić za darmo (zazdroszczę mu, bo ja zawsze muszę płacić przez pół, na tyle tylko mój wdzięk mi pozwala ;c). tak czy siak nie czekał na laure przed wejściem, bo wiedział, że go znajdzie. zajął faktycznie lożę, w której zawsze siedział i zamówił im drinki. dla laury jej ulubiony, bo pamiętał takie rzeczy <3 a dla siebie najzwyczajniej whisky z lodem. zobaczył już z daleka dziewczynę, którą przywital uśmiechem.
- hej, mała - cmoknął ją w policzek przelotnie. - i jak tam? skończyłaś obraz? - zapytał, unosząc w górę brwi, po czym napił się whisky.
- hej, mała - cmoknął ją w policzek przelotnie. - i jak tam? skończyłaś obraz? - zapytał, unosząc w górę brwi, po czym napił się whisky.
4 Re: 40/40 Pią Maj 04, 2012 8:09 pm
laura
zamrugała niewinnie rzęsami gdy ją cmoknął, przyjęła to jako stuprocentową troskę w charakterze przyjaźni, odgarnęła swoje fale za uszko i wzięła głęboki wdech, by spróbować swojego drinka, który musiał smakować obłędnie.
- na szczęście tak. jest przepiękny, nieskromnie mówiąc - powiedziała odsłaniając swój śnieżnobiały uśmiech, który odziedziczyła genetycznie po ojcu czechu. podrapała się po policzku i oblizała usta, na których jeszcze trwał błyszczyk.
- więc odprężasz się psychicznie przed sesją.. ze mną - roześmiała się troszeczkę i miała mu ochotę zrobić puci puci, ale się powstrzymała.
- na szczęście tak. jest przepiękny, nieskromnie mówiąc - powiedziała odsłaniając swój śnieżnobiały uśmiech, który odziedziczyła genetycznie po ojcu czechu. podrapała się po policzku i oblizała usta, na których jeszcze trwał błyszczyk.
- więc odprężasz się psychicznie przed sesją.. ze mną - roześmiała się troszeczkę i miała mu ochotę zrobić puci puci, ale się powstrzymała.
5 Re: 40/40 Pią Maj 04, 2012 8:18 pm
andrew
u jeremiego można słodko zrobić puci puci <3 pewnie nie raz i nie dwa andrew witał się z laurą przez przelotnego buziaka w policzek, dlatego też nawet nie przeszło mu przez głowę, że mogłoby to dla niej znaczyć coś więcej, chociaż pewnie laski w klubie już straciły nadzieję na wyrwanie go dzisiaj, a kolesie stwierdzili, że zaznaczył swój teren < / 3 zaśmiał się, gdy powiedziała o swojej 'skromności'.
- muszę go zobaczyć zanim go oddasz - powiedział z uśmiechem, kiwając głową. - właściwie to rzadko pokazujesz mi swoje obrazy, dlaczego? - zapytał, przyglądając się laurze, bo faktycznie nie często chciała się z nim podzielić swoim talentem, przez co było mu smutno ;d - mhm.. jak dla mnie to najlepszy sposób - uśmiechnął się łobuzersko i puścił laurze perskie oczko.
- muszę go zobaczyć zanim go oddasz - powiedział z uśmiechem, kiwając głową. - właściwie to rzadko pokazujesz mi swoje obrazy, dlaczego? - zapytał, przyglądając się laurze, bo faktycznie nie często chciała się z nim podzielić swoim talentem, przez co było mu smutno ;d - mhm.. jak dla mnie to najlepszy sposób - uśmiechnął się łobuzersko i puścił laurze perskie oczko.
6 Re: 40/40 Pią Maj 04, 2012 8:25 pm
laura
no chciałabym osobiście to zrobić, ale życie jest brutalne dla mnie. laura zdjęła swoją kurteczkę, miała być może ramoneskę, która przysłaniała jej sukienkę, strzelam, że była jakaś beżowa z cienkiego materiału, który pięknie układał się na jej ciele. a rozebrała się dlatego, bo było dość ciepło w klubie, w przeciwieństwie do dwornej temperatury bo mówiłam, że w ameryce zimno.
- musisz? paatrzcie jaki - zrobiła taką minę żartującą i napiła się drinka, którego w szklance sporo ubyło. spojrzała na niego z wdziękiem i roześmiała się lekko.
- najlepszy? jesteś dzisiaj bardzo grzeczny, co ci się stało? - zapytała, w sumie to retorycznie. podrapała się po policzku i odgarnęła włosy do tyłu.
- dlaczego? bo ciągle się ze mnie śmiejesz. tylko nie widziałeś swoich karykatur, wtedy nie byłoby ci do śmiechu - powiedziała sącząc driniacza.
- musisz? paatrzcie jaki - zrobiła taką minę żartującą i napiła się drinka, którego w szklance sporo ubyło. spojrzała na niego z wdziękiem i roześmiała się lekko.
- najlepszy? jesteś dzisiaj bardzo grzeczny, co ci się stało? - zapytała, w sumie to retorycznie. podrapała się po policzku i odgarnęła włosy do tyłu.
- dlaczego? bo ciągle się ze mnie śmiejesz. tylko nie widziałeś swoich karykatur, wtedy nie byłoby ci do śmiechu - powiedziała sącząc driniacza.
7 Re: 40/40 Pią Maj 04, 2012 8:33 pm
andrew
andrew (jeremy, oesu) miał na sobie białą koszulę w niebieską kratę, a jego ramoneska już przy wejściu została w szatni. to nie fair, że faceci nie muszą się wcale stroić do klubów, a my i owszem, bo jeszcze nie daj bóg nas nie wpuszczą ;c
- koniecznie muszę - powiedział, szczerząc się do niej łobuzersko i napił się swojej whisky, której też zaczęło brakować w szklaneczce. zagrzechotał rozpuszczającym się już do końca lodem odstawiając trunek na blat stolika. - zawsze jestem grzeczny - odparł, chociaż obydwoje wiedzieli, że to kłamstwo w żywe oczy. powiedziane jednak w żartobliwy i tak słodki sposób, że można było przymknąć na nie oko. - nie prawda! - zapoponował. - nie ciągle tylko czasami - zafalował brwiami z miną rozkosznego pięciolatka. - rysujesz moje karykatury? - zapytał, przyglądając się uważnie laurze z udawaną miną mordercy.
- koniecznie muszę - powiedział, szczerząc się do niej łobuzersko i napił się swojej whisky, której też zaczęło brakować w szklaneczce. zagrzechotał rozpuszczającym się już do końca lodem odstawiając trunek na blat stolika. - zawsze jestem grzeczny - odparł, chociaż obydwoje wiedzieli, że to kłamstwo w żywe oczy. powiedziane jednak w żartobliwy i tak słodki sposób, że można było przymknąć na nie oko. - nie prawda! - zapoponował. - nie ciągle tylko czasami - zafalował brwiami z miną rozkosznego pięciolatka. - rysujesz moje karykatury? - zapytał, przyglądając się uważnie laurze z udawaną miną mordercy.
8 Re: 40/40 Pią Maj 04, 2012 8:37 pm
laura
laura przy nim mogła trochę się wyluzować i pożartować w miły sposób, bo andrew to chłopak do tańca i różańca chociaż zdążyła już go zakodować jako przyjaciela, nie mężczyznę za którym powinna latać. spojrzała na niego, że się już wyrobił to i ona zajrzała głębiej do swojego drinka, którego pochłonęła całego. jej uśmiech coraz śmielej się ukazywał, głównie dzięki niemu, nie z powodu alkoholu.
- aha, kłamczuchu - powiedziała dając mu mały pstryczek w nos, ale taki udawany - rysuję, oczywiście. tylko nie chcę tobie uświadamiać, jak z tobą jest źle - powiedziała i na wzrok mordercy przekierowała swój wzrok, kobiecy i subtelny z szerokim uśmiechem. starała się go ujarzmić.
- aha, kłamczuchu - powiedziała dając mu mały pstryczek w nos, ale taki udawany - rysuję, oczywiście. tylko nie chcę tobie uświadamiać, jak z tobą jest źle - powiedziała i na wzrok mordercy przekierowała swój wzrok, kobiecy i subtelny z szerokim uśmiechem. starała się go ujarzmić.
9 Re: 40/40 Pią Maj 04, 2012 8:50 pm
andrew
andrew od zawsze był jak duży chłopczyk, który urokiem osobistym potrafił zjednać sobie każdą kobietę. laura pewnie na początku była dla niego pewnego rodzaju wyzwaniem, ale darował sobie wyrwanie jej, kiedy poznali się bliżej i okazało się, że jest zupełnie inna niż większość lasek, które spotkał, a mianowicie wartościowa, inteligentna i urocza. nie wykorzystał, więc jej i już się nie odezwał, a rozwinął znajomość do przyjaźni i teraz pewnie nie wyobrażał sobie życia bez niej w sensie przyjaźni, co za zdania dzisiaj tworze xd uśmiechnął się do niej dziarsko.
- och.. może jednak spróbujesz - zaproponował, unosząc w górę lewa brew z rozbawionym wyrazem twarzy. spasował bowiem z tym groźnym spojrzeniem. zamówił im następną kolejkę.
- och.. może jednak spróbujesz - zaproponował, unosząc w górę lewa brew z rozbawionym wyrazem twarzy. spasował bowiem z tym groźnym spojrzeniem. zamówił im następną kolejkę.
10 Re: 40/40 Pią Maj 04, 2012 8:55 pm
laura
andrew mógł również laurze początkowo dać maleńskie nadzieje, jednak gdy pokierował to w zupełnie inną stronę to i ona uległa i jego urok osobisty zaważył nad tym, że teraz go uwielbia i traktuje prawie jak brata. uśmiechnęła się do niego i przysunęła i powąchała go jawnie i skrzywiła się nieco, ale to udawała.
- czemu nie masz innej kolońskiej - spytała i skierowała pytanie nie w jego twarz ale gdzieś w siną dal. potem spojrzała na nadchodzące drinki, a po swój wstała i lekko się wypięła by z powrotem usiąść i się delektować.
- ciebie nie da się namalować. zawsze wyjdzie z ciebie pajacyk, kochany - powiedziała z poważną miną i kiwnęła głową.
- czemu nie masz innej kolońskiej - spytała i skierowała pytanie nie w jego twarz ale gdzieś w siną dal. potem spojrzała na nadchodzące drinki, a po swój wstała i lekko się wypięła by z powrotem usiąść i się delektować.
- ciebie nie da się namalować. zawsze wyjdzie z ciebie pajacyk, kochany - powiedziała z poważną miną i kiwnęła głową.
11 Re: 40/40 Pią Maj 04, 2012 9:02 pm
andrew
zaśmiał się, gdy zapytała o jego kolońską.
- sama mi ją dałaś na urodziny i tak już zostało - uśmiechnął się łobuzersko z cwaniackim błyskiem w oku. zmierzył laurę wzrokiem, kiedy się wypięła sięgając po drinka i spojrzał na nią słodko, gdy wspomniała o pajacyku. pogadali jeszcze, napili się, po czym andrew odprowadził laurę do domu i sam pojechał do siebie.
- sama mi ją dałaś na urodziny i tak już zostało - uśmiechnął się łobuzersko z cwaniackim błyskiem w oku. zmierzył laurę wzrokiem, kiedy się wypięła sięgając po drinka i spojrzał na nią słodko, gdy wspomniała o pajacyku. pogadali jeszcze, napili się, po czym andrew odprowadził laurę do domu i sam pojechał do siebie.
12 Re: 40/40 Czw Maj 10, 2012 7:53 pm
ophelie
przybyła więc do tego klubu, ubrana w jakąś fajną obcisłą sukienkę z dekoltem na plecach. Zamówiła sobie jakiegoś druneczka i usiadła na tej kanapie na górze i czekała na willa, o.
13 Re: 40/40 Czw Maj 10, 2012 7:59 pm
william
will przyszedł niedługo po niej, ubrany tak o, po codziennemu, jednak w zaden sposób mu to nie odejmowało. rzadko kiedy się stroił, musiał mieć naprawdę jakąś okazję, by wskoczyć w uprasowaną koszulę, czy marynarkę. w każdym razie podszedł do ophelii, witając ją miłym uśmiechem - cześć, mała, co tam u ciebie? jak się zaopatrujesz na nasz rzekomy związek? - roześmiał się przyjemnie, zamawiając sobie coś mocnego do picia.
14 Re: 40/40 Czw Maj 10, 2012 8:06 pm
ophelie
uśmiechnęła się do neigo, gdy go tylko ujrzała. ozywiście sama również przeczytała plotkarę i uśmiech sam jej wchodził na usta, gdy tylko sobie o tym przypomniała. Obciągnęła sukienkę w dół, bo pewnie się jej podwinęła i podsunęła się w bok, by chłopak mógł swobodnie usiąść obok niej. Wiadomo, faceci zajmują trzy razy więcej miejsca niż mogłoby sie wydawać - hej will! u mnie tak jak zawsze, czyli cholernie nudno, a u ciebie? - zapytała przeczesując palcami swoje włosy . Roześmiała się - jezu, nigdy bym nie pomyślała, że plo wymyśli takie bzdury. chociaz wiesz, zaraz będzie plota, że właśnie sie pobraliśmy, a ta impreza to nasze wesele - pokazała mu kciuka.
15 Re: 40/40 Czw Maj 10, 2012 8:17 pm
william
- no nie wiem, mała. w końcu wszystko się może zdarzyć - powiedział, puszczając jej oczko. - a na tę nudę to zawsze coś możemy zaradzić - wyciągnął ku niej rękę i położył za nią na oparciu kanapy, tak wiesz - widzę, że stęskniłaś się za mną? - zapytał z łobuzerskim uśmiechem, przyglądając się dziewczynie z lekko uniesioną brwią. trudno w sumie było za kimś takim jak on nie tęsknić. nie dość, że gorący, to jeszcze milutki i da się z nim pogadać. no ale kiedy ophelia pozna go bardziej, to pewnie dojdzie do niej że to pierwsze wrażenie było złudne. z resztą willy mało komu daje się poznać od tej łagodniejszej strony, więc przypadek ohpelii można uznać za wyjątek.
16 Re: 40/40 Czw Maj 10, 2012 8:25 pm
ophelie
swoją drogą mogłybyśmy jakąś drame z nimi ogarnąć ; o
zachichotała cicho - och, no tak. wiem że o tym marzysz - spojrzała na niegpo spode łba, a po chwili pogładziła po policzku - a co proponujesz? Jam możemy zabić tą nudę? - zapytała swoim sekswonym głosem zupełnie nad sobą nei panując w tym momencie, bo pewnie w sroku wszystko w niej szalało - oczywiście, że się z atobą stęskniłam, inaczej bym chyba nie zaproponowała spotkania - pewnie to byął tylko taka ironia, ale w zasadzie to za nim tęskniła, czemu nie - mam andzieje, że ty za mną tez, bo jak nie to będzie mi smutno - spojrzała na niego uroczo i upiła łyk swojego drinka.
zachichotała cicho - och, no tak. wiem że o tym marzysz - spojrzała na niegpo spode łba, a po chwili pogładziła po policzku - a co proponujesz? Jam możemy zabić tą nudę? - zapytała swoim sekswonym głosem zupełnie nad sobą nei panując w tym momencie, bo pewnie w sroku wszystko w niej szalało - oczywiście, że się z atobą stęskniłam, inaczej bym chyba nie zaproponowała spotkania - pewnie to byął tylko taka ironia, ale w zasadzie to za nim tęskniła, czemu nie - mam andzieje, że ty za mną tez, bo jak nie to będzie mi smutno - spojrzała na niego uroczo i upiła łyk swojego drinka.
17 Re: 40/40 Czw Maj 10, 2012 8:36 pm
william
- po co pytasz, skoro już wiesz? - zmrużył lekko oczy. ofkors, ogarnął jej seksowny ton i rozszyfrował wszystkie grzeszne myśli, które docierały do niego poprzez jej gesty. odpowiadało mu to, w końcu ophelie mu się podobała. will wbrew pozorom nie uganiał się za każdą pierwszą lepszą dupą, każda laska, z którą spał musiała mieć w sobie coś, co go do niej przyciągnie. ohpelie to z pewnością miała, była z jednej strony taka slodka i niewinna, a z drugiej strony traciła kontrolę w jego towarzystwie. - poza tym z jakiego powodu tak za mną zatęskniłaś? to przez moją rozkoszną osobowość? - uśmiechnął się łobuzersko, maczając usta w alkoholu.
18 Re: 40/40 Czw Maj 10, 2012 8:50 pm
ophelie
- nie wiem. mi po głowie chodzą różne myśli, ale nie wiem cz tobie też chodzi o to samo - wzruszyła ramionkami i uśmiechnęła się zadziornie, co zdradzało wszystko to, co miała na myśli. czyli pewnie chciała grac w monopoly. nie no taki zarcik-kosmonaucik. ona za to nie wiedziała dlaczego ją tak do willa ciągnęło i nie potrafiła na to pytanie sobie odpowiedzieć ;c - tak, za twoją rozkoszną osobowością przed wszystkim. twoje milutkie, subtelne teksty, ahh - udała, że się rozmarzyła i wbiłą mu rozbawiona łokieć w żebro - weź, w ogóle mam rozumieć, że ty za mną nei teskniłęś? narka - zachichotała i muskneła delikatnie jego usta swoimi, ot tak sobie. sori, zagapiłam się.
19 Re: 40/40 Czw Maj 10, 2012 9:00 pm
william
spoko, ja też mam dzisiaj ekstra wolny zapłon trzy tysiące, bo robię sto rzeczy na raz. i z góry sory za produktywność.
nie zaskoczyła go tym buziakiem, którego odwzajemnił - chyba wszystko zmierza ku jednemu, czyż nie? - zapytał, lekko falując brwiami - no cóż..nie tęskniłem. mam nadzieję,że to ci nie złamie serca. ale myślę, że możesz doprowadzić do tego, żeby następnym razem było inaczej - uśmiechnął się cwaniacko, po czym położył jej swoją dłoń na jej odsłoniętym udzie, skoro miała dzisiaj na sobie krótką sukienkę.
nie zaskoczyła go tym buziakiem, którego odwzajemnił - chyba wszystko zmierza ku jednemu, czyż nie? - zapytał, lekko falując brwiami - no cóż..nie tęskniłem. mam nadzieję,że to ci nie złamie serca. ale myślę, że możesz doprowadzić do tego, żeby następnym razem było inaczej - uśmiechnął się cwaniacko, po czym położył jej swoją dłoń na jej odsłoniętym udzie, skoro miała dzisiaj na sobie krótką sukienkę.
20 Re: 40/40 Czw Maj 10, 2012 9:10 pm
ophelie
no pogadali jeszcze, napili się oczywiście, a potem sie rozstali, bo do niczego więcej nie doszło tym razem, o!
21 Re: 40/40 Wto Maj 15, 2012 6:59 pm
nathaniel
już się ogarniam i w końcu zaczynam. nathaniel siedział w 40/40 jakąś dłuższą chwilę, ale był całkiem trzeźwy. wolno sączył whisky z lodem i rozmawiał z kumplem, którego oczywiście zdążył już uprzedzić, że wyciągnął tutaj zoey, żeby po raz kolejny zaciągnąć ją do łóżka, bo miała świetne ciało.
22 Re: 40/40 Wto Maj 15, 2012 7:12 pm
zoey
zoey tym razem nie wyglądała jak pijany wycieruch zalewający się nad jeziorem, ani jak pan kotek był chory walczący z katarem. tym razem była już trzeźwa, zdrowa i na dodatek pewnie umiała się zrobić. wskoczyła w jakąś nieprzyzwoicie obcisłą sukienkę, bo dobrze wiedziała, że nathaniel nie zaprosił jej tutaj, by zagłębiać się w jej osobowość. najwidoczniej pod tym względem się nie doceniała, więc postanowiła pochwalić się tym, co ma najlepszego jak uważała, czyli swoimi kobiecymi kształtami, których jej zazdroszczę, ale nie pomaga mi niestety wpieprzanie jak dzikus ;c na dzień dobry podbiła do baru, po czym z drinczaskiem w ręku rozejrzała się po pomieszczeniu, po czym wkrótce podbiła do nathaniela - cześć stary, co tam? - zapytała z lekkim uśmiechem, opierając dłoń na swoim biodrze. może przy okazji posłała uśmiech kumplowi nejta, skoro z kimś rozmawiał.
23 Re: 40/40 Wto Maj 15, 2012 7:17 pm
nathaniel
mam ten sam problem ;c nathaniel specjalnie nie rozglądał się za zoey, stwierdzając że w końcu i tak go znajdzie, skoro się tutaj umówili. nie siedział w jakieś norze, najciemniejszym miejscu klubu, żeby było go trudno zauważyć, więc miał spokojną głowę (chce mi się śmiać z tego, co dzisiaj pisze nim, ale okej, taka mała dygresja). kiedy zoey znalazła się przy nich, zmierzył ją wzrokiem, uśmiechając się przelotnie.
- cześć. długo musiałem czekać - zarzucił jej z całkiem seksownym uśmiechem, starając się nie wodzić wzrokiem po kobiecych kształtach zoey, które sukienka uwidaczniała bardzo dobrze. uśmiechnął się szelmowsko, po czym pożegnał się z kumplem i zrobił miejsce dziewczynie obok siebie. - a co u ciebie?
- cześć. długo musiałem czekać - zarzucił jej z całkiem seksownym uśmiechem, starając się nie wodzić wzrokiem po kobiecych kształtach zoey, które sukienka uwidaczniała bardzo dobrze. uśmiechnął się szelmowsko, po czym pożegnał się z kumplem i zrobił miejsce dziewczynie obok siebie. - a co u ciebie?
24 Re: 40/40 Wto Maj 15, 2012 7:27 pm
zoey
- no cóż, po tygodniu wyglądania jak ostatni ochłap zrobienie sobie makijażu okazało się wcale nie takie proste, nie mówię już o wciśnięciu się w tę sukienkę. pozwól, że zastanowię się, czy usiąść, bo boję się, że nagle mi trzaśnie w nieodpowiednim miejscu - uśmiechnęła się nieco głupawo, po czym jednak usiadła obok niego, przytrzymując to co trzeba, by nic cichaczem nie wyskoczyła, żadna skarpetka z jej stanika, ani obciskające majciochy, ani nic takiego xd - w razie gdybym nagle przestała oddychać to wiesz co robić - dodała, śmiejąc się, po czym odpowiedziała na jego pytanie - co u mnie? po moim starciu z wirusem jest całkiem nieźle, chociaż hiv się jeszcze dzielnie trzyma - zasucharzyła, marszcząc śmiesznie nos.
25 Re: 40/40 Wto Maj 15, 2012 7:34 pm
nathaniel
słuchał zoey z szklanką whisky przytkniętą do ust i chował w niej uśmiech, jednocześnie mierząc zoey bezkarnie wzrokiem centymetr po centymetrze.
- więc jednak zapomniałem ci powiedzieć, żebyś nie objadała się niepotrzebnie przed telewizorem, bo zadzwonię? - zapytał z szelmowskim uśmiechem, po czym napił się whisky i odstawił szklankę na blat stolika. - udzielę ci fachowej pomocy - zapewnił ją, co do tego z poważną miną i łobuzerskim błyskiem w oku, który tylko dodawał mu uroku. - dobrze, że ostatnio używałem prezerwatywy - uśmiechnął się pod nosem i osuszył do połowy swoją szklaneczkę z whisky. - miano rudolfa już do ciebie nie pasuje, zoey - zauważył, unosząc w górę brwi.
- więc jednak zapomniałem ci powiedzieć, żebyś nie objadała się niepotrzebnie przed telewizorem, bo zadzwonię? - zapytał z szelmowskim uśmiechem, po czym napił się whisky i odstawił szklankę na blat stolika. - udzielę ci fachowej pomocy - zapewnił ją, co do tego z poważną miną i łobuzerskim błyskiem w oku, który tylko dodawał mu uroku. - dobrze, że ostatnio używałem prezerwatywy - uśmiechnął się pod nosem i osuszył do połowy swoją szklaneczkę z whisky. - miano rudolfa już do ciebie nie pasuje, zoey - zauważył, unosząc w górę brwi.
Idź do strony : 1, 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach