You are not connected. Please login or register

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

1Cafe Habana Empty Cafe Habana Sro Maj 02, 2012 1:01 pm

admin

admin
Cafe Habana Cafehabana.Nolita.newyorkcity
Cafe Habana Cafe-Habana-460x345

2Cafe Habana Empty Re: Cafe Habana Pon Maj 07, 2012 5:59 pm

mickey

mickey
przyszli tutaj na herbatę, właściwie to on na mrożoną a ona na gorącą. usiedli sobie przy stoliku. mieli przed sobą już herbaty - a więc, daphne, jesteś z nowego jorku? - zapytał zaciekawiony. poza tym nie wiedział o czym niby na początku mieli rozmawiać. jak na razie siedzieli i pili swoją herbatę. on miał ochotę zapalić ale się powstrzymał odpowiednio.

3Cafe Habana Empty Re: Cafe Habana Pon Maj 07, 2012 6:02 pm

daphné

daphné
zagryzła wargi i nie wiedziała co robić z ustami, bo czuła się dzisiaj miło. poza tym herbata była gorąca, więc jeszcze jej nie piła, ale za chwilę skosztuje jej, don't worry.
- nie, z paryża. myślałam, że słychać - powiedziała mrugając ładnie oczkami i uśmiechnęła się niewinnie, ale gdyby mickey wiedział, jakim wybuchowym rodzeństwem są z mathieu to by zwątpił w jej niewinność.
- ty chyba też nie jesteś z nowego jorku, skoro nie znasz tutejszych kawiarenek? - zapytała i być może to też pudło.

4Cafe Habana Empty Re: Cafe Habana Pon Maj 07, 2012 6:08 pm

mickey

mickey
- a wiesz że nawet nie słychać twojego akcentu? albo po prostu nie umiem rozróżniać, tyle już dzisiaj się nasłuchalem różnych chińczyków i innych takich że mi się słuch zepsuł - zaśmiał się. napił się swojej herbaty - a pudło. jestem stąd. mieszkam tutaj od urodzenia, ale nie chodzę po kafejkach, kawiarenkach. nie mam po prostu ani ochoty ani czasu. ale czasami tutaj bywam, zdarza się - pokiwał głową - a tak w ogóle, studiujesz? czy uczysz się w liceum? - zapytał. nigdy nie wiadomo kto mu się trafi za towarzysza. ale wiedział że daphne jest miłą dziewczyną i że zasługuje na odpowiedni męski szacunek, poza tym polubił już ją.

5Cafe Habana Empty Re: Cafe Habana Pon Maj 07, 2012 6:12 pm

daphné

daphné
uśmiechnęła się lekko, bo pomylili się obydwoje i trochę to śmieszne, ale cóż, są niezdarami w takim razie obydwoje. podrapała się po nosku i napiła się herbaty, która była wyśmienita, a była w tym miejscu być może tylko jeden, ten dzisiejszy pierwszy raz.
- och, chińczyków? a to dobre - powiedziała komentując jego wypowiedz, była ciekawa, skąd takich ludzi znał, ale nie zapytała.
- studiuję, italianistykę ale to dopiero na pierwszym roku - powiedziała nieco speszona - a ty? nie wiem, czy wyglądasz mi na studenta. ale pewnie nim jesteś, bo nie mam jak widać intuicji - powiedziała z lekkim uroczym uśmiechem.

6Cafe Habana Empty Re: Cafe Habana Pon Maj 07, 2012 6:19 pm

mickey

mickey
- no cóż, studiuję. na drugim roku już jestem, właściwie to niedługo skończę drugi rok i zacznę po wakacjach trzeci rok fizyki. cóż, nie wyglądam faktycznie na studenta, bo szczerze mówiąc poszedłem na studia tylko ze względu na ciekawość - zaśmiał się cicho, popijając w spokoju herbatę - italianistykę? a wiesz, teraz jest mnóstwo ludzi którzy to studiują. od cholery. ale ciągle zapotrzebowanie na tłumaczy jest, więc nie masz się o co martwić - machnął ręką - jest dobrze. ja będę potem pracował w korporacji, ewentualnie będę badaczem fizyki - pokiwał głową - albo będę uczył, chociaż nie wiem czy mi się chce - zaśmiał się

7Cafe Habana Empty Re: Cafe Habana Pon Maj 07, 2012 6:36 pm

daphné

daphné
- o boże.. fizyka? - wymamrotała i pewnie miała ochotę cała zakryć się serwetką, którą właśnie wycierała usta, bo niestety, z fizyki była jedną z najgorszych osób w swojej grupie i nie chciała jakoś się teraz przyznawać do tego. napiła się herbaty, by zwilżyć swoje gardło.
- tak, italianistykę. może i tak, ale uwielbiam ten język. znaczy włoski - powiedziała lekko zaplątana. poprawiła swoje włosy, miała taką potrzebę. nie dlatego, że były źle ułożone.
- przepraszam, ale nie wiem, jak można lubić fizykę.. musisz być naprawdę mądry - powiedziała trochę naiwnie ale cóż, to była typowo dziedzina bardziej męska a taka kobietka jak daphne nie miała o tym zielonego pojęcia.

8Cafe Habana Empty Re: Cafe Habana Pon Maj 07, 2012 6:39 pm

mickey

mickey
- nie jestem jakoś wyjątkowo mądry, nie myśl tak. ale mam smykałkę nie powiem, zawsze byłem dobry z fizyki. studiuję bo studiuję, mam potem zapewnioną przyszłość gdziekolwiek bym nie poszedł i czegokolwiek bym nie robił - uśmiechnął się do niej - najważniejsze jest to żeby robić to co sie lubi i to z czego się jest dobrym a nie to co się musi albo czego się nie rozumie. ja nigdy nie byłem dobry z języków, co z reszta widać - zaśmiał się - no dobrze, więc italianistyka. masz jakieś rodzeństwo? - zapytał zaciekawiony. bo w sumie nie wyglądała mu na jakąś jedynaczkę, więc musiał o to koniecznie zapytać. potem najwyżej mógł dostać w ryja od jakiegoś jej brata.

9Cafe Habana Empty Re: Cafe Habana Pon Maj 07, 2012 6:42 pm

daphné

daphné
- taak, mam brata - zakręciła oczami i pogadali jeszcze i rozeszli się spokojnie i w ogóle wymienili się numerami, czy coś.

10Cafe Habana Empty Re: Cafe Habana Czw Maj 10, 2012 7:56 pm

zoey

zoey
siedziała, pałaszując jakieś ciastko i pijąc herbatę przy jakimś stoliku, co chwilę przecierając lekko opuchnięte od przeziębienia oczy. starała się nie kichać, bo bała się, że w pomieszczeniu wylecą szyby. tak czy siak dzisiaj i tak nie czuła się najgorzej, więc miała całkiem dobry humor.

11Cafe Habana Empty Re: Cafe Habana Czw Maj 10, 2012 8:04 pm

nathaniel

nathaniel
nathaniel był pewnie zahartowany, bo zapomniałam, że mieli kąpiel w jeziorze xd i miał jedynie lekki katar. gorzej było z jego podbitym okiem, którego się nabawił po ataku samemu na dresów, po tym jak się naćpał. przyszedł na kawę, bo potrzebował dawki kofeiny. usiadł nieświadomie obok zoey i zamówił podwójne espresso.

12Cafe Habana Empty Re: Cafe Habana Czw Maj 10, 2012 8:11 pm

zoey

zoey
zoey, jako, że nie zawsze błyszczała spostrzegawczością, to początkowo również nie zauważyła nathaniela. z resztą była konkretnie urżnięta, kiedy to widzieli się po raz pierwszy. w każdym razie osuszyła swój kubek z herbatą, po czym odwróciła twarz w jego stronę, zawieszając na nim wzrok na trochę dłużej, aż w końcu coś zaskoczyło - mogłeś wykazać się odrobiną człowieczeństwa i mnie wtedy zabić - powiedziała, uśmiechając się lekko w jego kierunku, uświadamiając sobie po drodze, że albo zapomniała jak chłopak ma na imię, albo w ogóle się sobie nie przedstawiali - co ci tak oko zczerniało? - zapytała, pakując sobie do buzi kawałek ciastka.

13Cafe Habana Empty Re: Cafe Habana Czw Maj 10, 2012 8:20 pm

nathaniel

nathaniel
nate śledził wzrokiem tyłek kelnerki, która roznosiła zamówienia przy stolikach i uroczymi uśmiechami zjednywał ją sobie. jak zwykle miał zamiar ją bzyknąć i już się nie odezwać. głos zoey wyrwał go z tej zajmującej czynności. spojrzał w jej stronę i uniósł w górę brwi, na początku nie wiedząc do czego pije i kim jest. nie był jednak wtedy na tyle pijanym, żeby jej nie zapamiętać, ale z reguły wymazywał z pamięci twarze kobiet, które bzyknął. jak widać w przypadku zoey było inaczej. przyjrzał się dziewczynie uważnie z trochę drwiącym uśmiechem.
- pozbawiłbym się wtedy widoku na twój czerwony nos - uśmiechnął się złośliwie i zamoczył usta w kawie. - broniłem niewiastę w opałach!

14Cafe Habana Empty Re: Cafe Habana Czw Maj 10, 2012 8:29 pm

zoey

zoey
prychnęła cicho, wciąż się uśmiechając, nie przejmując się swoim czerwonym nosem. nie zawsze w końcu musiała wyglądać ładnie. kiedy oznajmił jej, że bronił niewiastę w opałach, uniosła lekko brwi - pokazała ci chociaż za to cycki? - uśmiechnęła się łobuzersko. podejrzewała z kim ma do czynienia. nathaniel nie wydawał się jej być kimś, kto pomaga komuś bezinteresownie, ani nic z tych rzeczy. zoey miała nosa do ludzi, chociaż też z drugiej strony czasem za bardzo ufała swojej intuicji, nawet gdy się myliła - chyba się jeszcze sobie nie mieliśmy okazji przedstawić, co nie? - zauważyła, po czym wyciągnęła do niego swoją dłoń - rudolf, miło mi.

15Cafe Habana Empty Re: Cafe Habana Czw Maj 10, 2012 8:37 pm

nathaniel

nathaniel
nie myliła się, co do nathaniela. nie robił niczego bezinteresownie i zawsze miał w tym, jakiś swój cel.
- nie - pokręcił zasmucony głową, po czym uśmiechnął się do zoey przelotnie i jak to boyd całkiem czarująco (nie wiem czemu mnie śmieszy to słowo). pokręcił przecząco głową, gdy zapytała, czy się sobie przedstawiali. on poznał jej imię i o dziwo pamiętał, ale sam nie zdradził wtedy swojego. uścisnął z wyczuciem dłoń zoey. - miło mi, rudolfie - puścił jej oczko. - mnie rodzice dali całkiem normalne imię - dodał, podnosząc kubek z kawą do ust. - nate - dodał, po czym napił się.

16Cafe Habana Empty Re: Cafe Habana Czw Maj 10, 2012 8:49 pm

zoey

zoey
zoey zjadła to co miała do zjedzenia, po czym wytarła usta w chusteczkę. na jego słowa odparła - szkoda. przydałoby ci się chociaż buzi w kuku - dotknęła delikatnie jego lekko opuchniętego łuku brwiowego, marszcząc przy tym lekko brwi. pewnie nie wyglądało to za ciekawie. - a jak się bawiłeś przez resztę campingu? - zapytała, uśmiechając się lekko, całkiem uroczo. - coś w ogóle było w stanie przebić nasze przygody? - zaśmiała się.

17Cafe Habana Empty Re: Cafe Habana Czw Maj 10, 2012 8:57 pm

nathaniel

nathaniel
- owszem. przydałby się - przyznał jej rację, nachylając się w stronę zoey, żeby go pocałowała, ale ona jedynie dotknęła łuk brwiowy nate. nie odsunął się jednak od niej, trzymając swoją twarz blisko buzi dziewczyny. pozostawił mimo wszystko pewną odległość. nie umknął więc uwadze nathaniela uroczy uśmiech zoey.
- hm.. jakiś koleś zalany biegał nago, ale to nie umywa się do naszej przygody - uśmiechnął się dziarsko, po czym cmoknął zoey w czerwony nosek i odsunął się by dopić swoją czarną, jak noc (napisałam, jak nos) kawę.

18Cafe Habana Empty Re: Cafe Habana Czw Maj 10, 2012 9:04 pm

zoey

zoey
- cieszy mnie to. jeśli kiedyś zatęsknisz za podobnymi przygodami, to wiesz gdzie mnie szukać - puściła mu oczko, rzucając mu pod nos serwetkę z zapisanym na niej wcześnie numerem telefonu, po czym jednak dala mu buzi w kuku i poszła, bo ja już umieram i chyba potrzebuję snu (wiecznego) xd w każdym razie dobranoc i buzi.

19Cafe Habana Empty Re: Cafe Habana Czw Maj 10, 2012 9:05 pm

nathaniel

nathaniel
schował numer zoey do kieszeni spodni z nadzieją, że nie wypierze serwetki razem z nimi < / 3, po czym sam się zmył, pa ;*

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach