cześć. jak łosoś?
marcello.

o marcello! dzięki, był pyszny.
a jak spaghetti?

nie robiłem.. miałem przykrą sytuację. mój brat myślał, że mam w bazylii trawkę i mi ukradł. kot się najadł, czy sobie najwięcej zostawiłaś? :d

looool no to faktycznie nieźle wybacz ale chyba jestem trochę wstawiona... ugh. kot zjadł, ja zjadłam. właśnie, kiedy się umawiamy!

jak bardzo wstawiona? :d nie wiem może piątek?

chyba trochę bardzo... przepraszam :d piątek? dobra. zrobimy spaghetti?

zrobimy, nauczę Cię :d z kim pijesz, mi amore

z przenudną koleżanką z pracy, jejku! spotkanie biznesowe, jest taaak nudno. w ogóle fajnie że napisałeś... ale takie włoskie spaghetti, prawda? wybacz w ogóle że za pierwszym razem Cię olałam.

a olałaś mnie? powinienem się obrazić? dobrze dobrze, korzystaj młodość nie jest wieczna, popatrz na mnie.

przepraszam że zapytam ale ile masz lat? olałam na samym początku. nie wiem, hm...

no już prawie 25. dlaczego mnie olałaś?

25? to dużo. hm. ale mi to w sumie i tak nie przeszkadza, mam starszych kontrahentów. dlaczego sobie wtedy poszłam? a nie wiem....

kontrahentów? ; o co Ty robisz w życiu? dobra, wybaczam Ci, Amando

zarządzam hotelem, a co? :d scheda rodzinna, już tak od gdzieś 5 lat. a tak poza tym studiuję. wybaczasz mi? chyba podoba Ci się moje imię, marcello

bo włoskie imię :d co studiujesz? no wybaczam bo mi trochę przykro, no przecież..

przykro ci? :c och. aktorstwo. a Ty? bo tak właściwie, powiedz mi coś o sobie! chcę wiedzieć.

no troszeczkę :c jesteś aktorką? o ja.. jeszcze przyjdzie na to czas, to nie jest historia na smsy!

ukrywasz coś... hm... właściwie tak po części jestem aktorką. i tak w kółko, od hotelu do aktorstwa. liczę na mały angaż, jej. ukrywasz coś mrocznego, rozumiem... hm.

wszystko powoli, Amando. muszę nakarmić siebie i mojego bratanka. do piątku ; *

zaczynam sie chyba trochę niepokoić. hm. dobra, to ja idę do domu.... do piątku.