2 Re: Deli Catering Pon Maj 07, 2012 5:14 pm
amanda
amanda wybierała same dobrocie i smakołyki na kolację, którą sama zamierzała zrobić. obserwowała sobie jakiegoś sprzedawcę i analizowała jego twarzyczkę, pewnie także przy okazji czytała jakieś etykiety od wina. miała w łapce koszyk i usiłowała być zorganizowaną. jak to zwykle bywa, prawda.
3 Re: Deli Catering Pon Maj 07, 2012 5:21 pm
marcello
uch, nadzieje się pewnie na romantycznego i napalonego włocha, który zaraz zabije ją swoją gadką. marcello zjawił się tutaj bo jak już o nim pisałam, to był maniakiem zdrowej żywności i nie tolerował sztucznych dopełniaczy. zakręcił się gdzieś tutaj z torebką pełną pomidorów oraz awokado, z którego miał ochotę zrobić coś włoskiego. właściwie to szukał tylko dobrego sera i wina, a te rzeczy były gdzieś obok siebie. spojrzał na amandę, lekko zagubioną w temacie wina. uśmiechnął się do niej, miała słodką twarz. zbyt słodką, by łatwo ją ominąć.
- och proszę pani.. chyba nie chce pani wina a'la brooklyn - uśmiechnął się i patrząc, że to portugalskie wino odłożył i podał jej jakieś wyśmienite, które sam wziął.
- och proszę pani.. chyba nie chce pani wina a'la brooklyn - uśmiechnął się i patrząc, że to portugalskie wino odłożył i podał jej jakieś wyśmienite, które sam wziął.
4 Re: Deli Catering Pon Maj 07, 2012 5:25 pm
amanda
spojrzała się na niego zaskoczona ze w ogóle ktoś się do niej odezwał. właśnie wracała z pracy do domu, liczyła na drobny spokój w relacjach międzyludzkich i miała nadzieję że nikt jej nie będzie przeszkadzał ani ewentualnie wpakowywał się w jej wybór wina na samotny wieczór. zamrugała parę razy swoimi ładnymi oczkami a potem wgapiając się w butelkę wina którą dostała w łapki, wzruszyła ramionami - dziękuję. wystarczy mi jedno wino, ale nie znam się na nich zbyt dobrze jak widać - wpakowała je do koszyka i ruszyła do kolejnych smakołyków ignorując marcella i jego słodką buźkę. była może zbyt skołowana żeby zauważyć że facet próbował ją zagadać a ona go zignorowała. miała dzisiaj bardzo męczący dzień w hotelu.
5 Re: Deli Catering Pon Maj 07, 2012 5:35 pm
marcello
marcello poczuł się źle gdy tylko mu podziękowała. spojrzał na nią lekko posmutniały i nie wiedział, dlaczego dzisiaj każda kobieta nie zwraca na niego uwagi, może dzisiaj dostał znaki agresji od sąsiadki, która nic nie powiedziała na to, że jej kot nasrał na wycieraczkę marcella a on przyszedł z pretensjami a ona się wydarła na niego i zagroziła policją. marcello pewnie w odwet wrzucił jej tą wycieraczkę do domu i zabrał jej własną, no nic. poszedł za amandą i zastanawiał się nad serem, przelotnie patrząc na jej długie, blond kosmyki, co we włoszech rzadkim było widokiem.
- hej, przepraszam - powiedział i pewnie specjalnie położył dłoń na tym samym warzywie/rzeczy, co ona i pewnie uśmiechnął się do niej ładnie i szeroko, bo był niezłym intrygantem.
- jestem marcello - dodał, by go zbyt prędko nie olała.
- hej, przepraszam - powiedział i pewnie specjalnie położył dłoń na tym samym warzywie/rzeczy, co ona i pewnie uśmiechnął się do niej ładnie i szeroko, bo był niezłym intrygantem.
- jestem marcello - dodał, by go zbyt prędko nie olała.
6 Re: Deli Catering Pon Maj 07, 2012 5:41 pm
amanda
kiedy znów się odezwał, ona była jakby w innym świecie. myślami była w jutrzejszej organizacji przyjęcia, na zajęciach i na dzisiejszej kolacji którą zamierzała spędzić ze swoim kotem ciesząc się tym że ma pracę. uśmiechnęła się także do niego, bo pomyślała że tak to nie wypada nie uśmiechać się do kogoś kto się uśmiecha do niej samej. przynajmniej trochę poprawiło jej to humor, chociaż także odgoniło od myśli związanych z pracą. oblizała instynktownie usta - ach tak, ale nic się nie stało. miło mi, marcello. włoskie imię, taak - pokiwała głową. poprawiła włosy, zakładając spadający kosmyk za ucho. schowała świeżego pomidora do koszyka. postawiła go sobie przy nodze - amanda. znaczy mam na imię amanda - powiedziała spokojnie. mógł łatwo dostrzec jej brytyjski czysty akcent, w końcu była z londynu. lubiła się nim chwalić.
7 Re: Deli Catering Pon Maj 07, 2012 5:50 pm
marcello
marcello jako włoch mógł nie odróżniać za bardzo amerykańskiego i angielskiego akcentu, bo nie zajmowal się tym, tylko gotowaniem i drobnymi interesami. spojrzał na amandę, uroczą, która od razu wpadła mu w oko, jednak nie mógł z nią grać od razu w otwarte karty. był kulturalny i szarmancki, co postanawiał wykorzystać.
- tak, jestem włochem. mieszkam tu od kilku lat - podrapał się po głowie, bo teraz mogła pomyśleć, że ma już parę lat na karku.
- amanda.. czyli jesteś amerykanką, rzadko zdarza się tak zjawiskowa amerykanka jak ty. nie obrażając kobiet amerykańskich - powiedział z pobłażliwym wzrokiem błagającym o litość.
- przygotowujesz coś specjalnego? możesz się ze mną skonsultować. jestem szefem mojej kuchni, jestem mistrzem - zażartował w fajny sposób.
- tak, jestem włochem. mieszkam tu od kilku lat - podrapał się po głowie, bo teraz mogła pomyśleć, że ma już parę lat na karku.
- amanda.. czyli jesteś amerykanką, rzadko zdarza się tak zjawiskowa amerykanka jak ty. nie obrażając kobiet amerykańskich - powiedział z pobłażliwym wzrokiem błagającym o litość.
- przygotowujesz coś specjalnego? możesz się ze mną skonsultować. jestem szefem mojej kuchni, jestem mistrzem - zażartował w fajny sposób.
8 Re: Deli Catering Pon Maj 07, 2012 5:55 pm
amanda
spojrzała się na niego przez chwilę z uśmiechem, widziała że marcello lubił podrywac kobiety, od razu wyczuwała takich facetów. była w branży hotelarskiej, kiedy klient z którym miała kontrakt próbował ją poderwać od razu go spławiała, ale kontrakty podpisywała zawsze. możliwe, że miała nosa do podrywaczy - nie jestem amerykanką, pudło. brytyjką - pokiwała głową, poprawiając go łagodnie. nie poczuwała się nigdy do bycia amerykanką, bo nawet nie uważała swojego dziadka który był amerykaninem za wartościowego człowieka. oblizała wargi powoli, wzdychając cicho - włochem, fajnie. pewnie świetnie gotujesz i takie tam. dzisiaj mam kolację sam na sam ze swoim kotem, to też jakaś zabawa, nieprawdaż? a przygotowuję to co widać. klasycznie. sałatka grecka i łosoś z serkiem mascarpone, koprem i makaronem. nic szczególnego - wzruszyła ramionami.
9 Re: Deli Catering Pon Maj 07, 2012 6:00 pm
marcello
- czyli wolisz grecję.. - trochę udał obrażonego i spojrzał na nią trochę zmarnowany i wsadził coś do swojej torebki, a właściwie kupił bo marcello nie był kradziejem. spojrzał na nią ożywionym wzrokiem i uśmiechnął się.
- to nie jest byle co. jak przyrządzasz to smacznie i z sercem to będzie najlepsze danie świata. twoje popisowe. ja na przykład robię najlepsze spaghetti. wszyscy tak mówią, co próbowali - puścił jej oczko.
- brytyjką? to już jesteś mi bliższa. europejki to piękne kobiety - powiedział i pewnie rozszerzył swój uśmiech gdy wpatrzył się chwilę w jej usta. słodkie i niewinne z pozoru.
- masz kota? jakiego? - zapytał jeszcze by ją pozostawić trochę przy sobie.
- to nie jest byle co. jak przyrządzasz to smacznie i z sercem to będzie najlepsze danie świata. twoje popisowe. ja na przykład robię najlepsze spaghetti. wszyscy tak mówią, co próbowali - puścił jej oczko.
- brytyjką? to już jesteś mi bliższa. europejki to piękne kobiety - powiedział i pewnie rozszerzył swój uśmiech gdy wpatrzył się chwilę w jej usta. słodkie i niewinne z pozoru.
- masz kota? jakiego? - zapytał jeszcze by ją pozostawić trochę przy sobie.
10 Re: Deli Catering Pon Maj 07, 2012 6:05 pm
amanda
uśmiechnęła się do niego słodko i uroczo, żeby nie wyjść na gbura który nie umie się uśmiechać ani śmiać. chciała wyjść na miłą istotkę. wzięła jeszcze parę rzeczy, właściciel obserwował ich rozmowę. wiedziała to bo czuła na sobie wzrok kogoś innego niż tylko marcello. uśmiechnęła się znów i nerwowo podrapała się po policzku - ja kocham łososia z serkiem mascarpone. to idealne danie na gorąco, kiedy je przyrządzam dla siebie to jest dopiero coś. klasyka gatunku. wszyscy to uwielbiają - wyszczerzyła ząbki - ach tak? no możliwe że tak jest. podróżowałam w wiele miejsc, ale nie wszystkie europejki są śliczne - pokiwała głową - mam kota. a takiego zwykłego, dachowca. wabi się felix. kochany kotek. zamierzam dzisiaj ugotować mu rybę. hmm... spaghetti to klasyczne danie, takie, hm, proste - zauważyła. zapłaciła za wszystkie produkty.
11 Re: Deli Catering Pon Maj 07, 2012 6:10 pm
marcello
pewnie zmrużył oczy groteskowo i dał jej do zrozumienia, że jego spaghetti jest wyjątkowe, a jak nie stwierdzi tego w ciemno to podrzuci jej swojego bratanka i zostawi na tydzień i zobaczy, co to znaczy życie. dobra, już fantazjuje. uśmiechnął się do niej, chociaż to stwierdzenie nie było mu na rączkę.
- moje spaghetti to spaghetti italiana. ala corleone - chciał dodać na końcu swoje ulubione słowo, czyli kurwa. albo nie, nie jest jego ulubionym słowem, bo po polsku tylko to fajnie tak brzmi na końcu, niestety.
- ja też lubię zwykłe koty. moja mama miała persa.. to był dramat - wspominał sobie przez chwilę - łosoś jest dobry, ja też lubię smażonego. ale cóż, ja lubię też surowego. niektórzy nie lubią surowego mięsa.. - powiedział zagadując ją o naturalnych sprawach. - ojej, daję ci juz spokój. wiem, że jestem natrętny. - powiedział i uśmiechnął się, bo był włochem więc to miał we krwi.
- moje spaghetti to spaghetti italiana. ala corleone - chciał dodać na końcu swoje ulubione słowo, czyli kurwa. albo nie, nie jest jego ulubionym słowem, bo po polsku tylko to fajnie tak brzmi na końcu, niestety.
- ja też lubię zwykłe koty. moja mama miała persa.. to był dramat - wspominał sobie przez chwilę - łosoś jest dobry, ja też lubię smażonego. ale cóż, ja lubię też surowego. niektórzy nie lubią surowego mięsa.. - powiedział zagadując ją o naturalnych sprawach. - ojej, daję ci juz spokój. wiem, że jestem natrętny. - powiedział i uśmiechnął się, bo był włochem więc to miał we krwi.
12 Re: Deli Catering Pon Maj 07, 2012 6:15 pm
amanda
spojrzała się na niego z uśmiechem. była już dzisiaj wystarczająco skołowana, zamotana żeby myśleć o jakiś konkretach. poza tym miała wrażenie że marcello sprawił że skołował jej myśli i od dzisiaj nie będzie mogła się skupić na pracy. a miała wszystko poukladane, rozmieszczone. miała dzisiaj jeszcze zadzwonić po kwiaty do pracy. ale marcello wszystko pozmieniał - no to oczywiste. ja zawsze jakoś spaghetti próbowałam robić na wszelkie sposoby, dosłownie z każdym sosem i każdym makaronem. ale nic mi nie wychodzi tak dobrze jak ryba z makaronem. poza tym, mój kot zawsze jest ze mnie dumny - zachichotała - natrętny? niee, no coś ty, daj spokój. po prostu sobie rozmawiamy nic szczególnego. ja i tak dzisiaj nie mam już żadnych planów. jutro i tak muszę znów iść do pracy - machnęła ręką. poprawiła koszyk na ręce, strasznie jej ciążył.
13 Re: Deli Catering Pon Maj 07, 2012 6:31 pm
marcello
uśmiechnął się i nie wiedziała jaką sekretną recepturę skonstruowała babcia marcella, która nauczyła go gotować jak zadowowca poza tym może po niej jest taki urodziwy i w ogóle. oblizał wargi i spojrzał na ser, ten, który miał w ręku i sprawdził jego datę ważności jeszcze raz na wszelki wypadek.
- nie jadłaś chyba włoskiego spaghetti. takiego prawdziwego - uśmiechnął się i spojrzał gdzieś w dal. - no właśnie.. to ty pracujesz? taka młoda osóbka.. - powiedział na głos, bo tak mu się zdawało, że taka młoda dziewczyna jest skupiona tylko na studiach. a nie wiedział, na jakich jest.
- twój kot umrze z głodu. przeze mnie - zachichotał ale po męsku.
- nie jadłaś chyba włoskiego spaghetti. takiego prawdziwego - uśmiechnął się i spojrzał gdzieś w dal. - no właśnie.. to ty pracujesz? taka młoda osóbka.. - powiedział na głos, bo tak mu się zdawało, że taka młoda dziewczyna jest skupiona tylko na studiach. a nie wiedział, na jakich jest.
- twój kot umrze z głodu. przeze mnie - zachichotał ale po męsku.
14 Re: Deli Catering Pon Maj 07, 2012 6:36 pm
amanda
- nie szkodzi. nie umrze z głodu, sąsiadka się nim opiekuje. zarządzam hotelem - machnęła ręką - a tak przy okazji studiuję, taki miły miks dla odmiany. jak chcesz możesz mi pomóc z zakupami, a kiedyś przy okazji pokazać mi jak gotujesz to swoje słynne spaghetti skoro już się nim tak bardzo chwalisz - puściła mu oczko usmiechając się do niego szeroko. marcello wyglądał na fajnego chłopaka, ale na podrywacza. zastanawiała się przez chwilę którą jego kobietą jest dzisiaj którą zaczepił w sklepie czy na zakupach albo na spacerze. pomyślała że zapewne już kolejną. westchnęła cichutko - a ty, pracujesz, studiujesz? - zapytała zaciekawiona. wciągnęła się w rozmowę z nieznajomym człowiekiem, ale to nic. i tak dzisiaj nie miała niczego ciekawego do roboty.
15 Re: Deli Catering Pon Maj 07, 2012 6:40 pm
marcello
odpowiedział jej i odprowadził i takie tam tralalala. i umówili się.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach